środa, 13 listopada 2013

Mała wielka sprawa

Najbanalniejsze zbiegi okoliczności stają się często przyczynkiem do zmian o większym zasięgu, niż możemy myśleć... Po takim wstępie powinnam chyba opisać jakaś  bardzo osobistą historię, ale nie, dziś jednak muszę Was rozczarować... chodzi mi o zwykły toster! No, może nie tak do końca zwykły, bo taki naprawdę ładny, tak jak po prawdzie cała reszta serii Icona firmy De'Longhi.

Dwa lata temu potrzebowaliśmy tostera. Nie jest to może w naszej kulturze jakieś wybitnie potrzebne urządzenie, ale niewątpliwie umila zimowe ciemne poranki. Kiedy odsłaniasz zasłony i nie wita Cię ciepłe, poranne słońce, a w domu panuje jeszcze nocny chłód, przynajmniej ta jedna przyjemność - ciepłe, szybkie śniadanie i aromatyczna kawa na pewno stawiają morale na nogi. Ideałem jest, jeśli jeszcze urządzenia, które dają nam ten luksus są przynajmniej ładne. Toster wydawał mi się jednak takim sprzętem, w który nie warto zbyt wiele inwestować, bo z mojego doświadczenia wynikało, że jest to dość nietrwałe urządzenie. Byc może miałam po prostu pecha, albo najzwyczajniej w świecie jakość tych tosterów, które trafiły wcześniej do mojej kuchni szła w parze z ich ceną. Tak czy inaczej, tym razem również nie zamierzałam wydawać za dużo i w obliczu niesatysfakcjonujących poszukiwań w najrozmaitszych sieciówkach, zwróciłam się ostatecznie do ulubionego portalu Polaków - Allegro. Tam natomiast czekała na mnie niespodzianka. Trafiłam bowiem na aukcję, której przedmiotem był piękny, lśniący i nowiutki czerwony toster firmy De'Longhi. Aukcja dziwnym zbiegiem okoliczności nie cieszyła się popularnością, tak więc w ciągu doby stałam się posiadaczką czterokieszeniowego (na brytyjską modłę) tostera z serii Icona za całe 40zł!

Zakochałam się w tej serii! Kuchnia była wtedy biało-zielona, ale cena tych samych tosterów w bieli wydawała mi się zaporowa. Poza tym vintagowy design jakoś autentyczniej wyglądał jednak w czerwieni, więc nie wahałam się przygarnąć tostera w tym właśnie kolorze. Poza tym ciągle nie oczekiwałam zbyt wiele jeśli chodzi o trwałość sprzętu, więc powtarzałam sobie "No i cóż, że czerwony? Zepsuje się, to kupię biały...". I znowu niespodzianka! Miesiące mijały, a my nie dość, że ciągle używaliśmy tostera (ba! ciągle używamy i to nawet intensywnie), to jego design wcale nam się nie opatrzył. Wręcz w towarzystwie kredensu jakoś bardzo tu pasował, więc...kupiliśmy na aukcji ekspres! Część naszej "kolekcji" widzieliście już tutaj, jednak warto odwiedzić stronę producenta i rzucic okiem na nowości i inne serie, tym bardziej, że oko z przyjemnością można zawiesic na takich profesjonalnych fotografiach:


W każdym sklepie serie tej firmy wyróżniają się na tle innych marek. Jeśli chodzi o jakość, wykonanie i trwałość, ja nie mam zastrzeżeń, uważam, że jest to jeden z lepszych producentów tej półki cenowej na naszym rynku. To ważne, bo skoro już inwestujemy w całą serię, to nikt już po cichu nie liczy, że coś się w końcu zniszczy czy popsuje! Tym bardziej, jeśli użytkowanie przynosi tyle przyjemności!

Życzę Wam udanego popołudnia z aromatem ulubionej kawy w tle!

Brak komentarzy: