piątek, 15 listopada 2013

Lampa, której nie było!

Za mną, moi Drodzy, bardzo przyjemny dzień pod hasłem fotografii...mody! Przyznam szczerze, że po tak długim czasie cykania twarzowych zdjęć mojej sofy, była to odmiana, której lekko się obawiałam. Niesłusznie! Wdzięczna modelka, luźna atmosfera, sporo śmiechu i prostej radości ze wspólnie spędzonego czasu gwarantowały przyzwoite i niewymuszone kadry, tylko...światła jakby za mało! Poznosiłam do pokoju wszystkie lampy... Jakby lepiej, miło, przytulnie... niestety! Zdjęcia i tak wyszły niedoświetlone. Przydałoby się chyba studio z całym fotograficznym sprzętem. Lampa błyskowa? Nie z mojego aparatu! Znam jej możliwości i naprawdę nie chciałam psuć zdjęcia, polaroidowa estetyka może i jest ciekawa, ale nie był to efekt, którego pragnęłyśmy. Na szczęście człowiek uczy się na błędach i chociażbym miała zdjąć halopak sprzed domu, następna sesja będzie o niebo lepsza technicznie.

A kim jest moja piękna modelka? Zdradzę Wam już niedługo, jak tylko nasza mała sesja doczeka się publikacji! A w ramach zachęty do oczekiwania -  niespodzianka - ja i Pieszczoch po pracy nad zdjęciami cyknięte ręką mojej modelki:


Miłego weekendu, Kochani!

Brak komentarzy: