Historia notesu też mnie mocno zastanawia. Bawiąc się w Sherlocka Holmes'a widzę, podobnie jak irytująco gapowaty Watson, tylko to co oczywiste. "Winkelbach", napis na okładce, wskazuje, że przeznaczenie notesu miało związek z miejscowością lub gminą Winkelbach w zachodnich Niemczech. Nie potrafię jednak rozszyfrować następnego słowa obok dat. Daty, które umieścił ktoś na okładce jednoznacznie wykluczają pomysł, że notes miał być kiedyś dziennikiem lub pamiętnikiem - kto z góry zakłada, że opisze część swojego życia "od - do" i w dodatku wypełni cały notes - nie mniej, nie więcej, tylko właśnie tyle stron, ile liczy ten drobny zeszyt... Trudno mi powiedzieć ile miał właściwie stron, nawet gdybym przeliczyła wszystkie - kartki na końcu i początku zostały wyrwane.
Usilnie próbuję rozszyfrować ten napis... Może to "Messungen" czyli pomiary... Może wydatki (mało prawdopodobne, skoro wydatki tłumaczy się zwykle "Kosten")? Ale wtedy czym jest 21C na grzbiecie notesu? To wskazuje, że takich notesów było więcej, w dodatku były skatalogowane. To też wyjaśniałoby nieskazitelny stan notesu - prywatny notatnik byłby bardziej sfatygowany, szczególnie, że kiedyś notatnik w torbie czy w aktówce miał każdy. Gdzie indziej spisywać listę zakupów, przydatne adresy i daty urodzin przyjaciół? Na pewno nie w komórce!
Hmmm... wciągające! A może ktoś z Was widzi więcej?
Nie mogę się doczekać kolejnych wypraw po skarby! Najpierw musi jednak minąć zima, którą naprawdę lubię, kiedy wszystko jest tak cudownie białe dookoła...
Trzymajcie się ciepło, podobno idą straszne mrozy na weekend!
1 komentarz:
Hymmm
Brzmi tajemniczo.
Może to jakiś urzędowy notes...
Pracując w urzędzie zapisywałam w zeszytach przychodzącą korespondencje, wyjścia i wejścia pracowników.
Może zapisywano w nim ile razy w określonym terminie była w określonym miejscu temperatura 21C?
Jedno jest pewne, na przepiśnik z pewnością go szkoda.
Prześlij komentarz