piątek, 18 stycznia 2013

Stary notes

Już w październiku przemknął na zdjęciach stary notes, który za parę groszy dostałam na pchlim targu (o tu). Miał być skarbnicą przebojów kulinarnych na stole naszego nieba, ale... no właśnie, jakoś ciągle nie mam odwagi nic w nim zapisać! Jego wygląd kojarzy mi się bardzo z zabytkowymi książkami, a ja książki bardzo szanuję, nie piszę po nich, nie robię notatek (chyba, że to podręcznik do nauki języka), nie wydzieram stron... Cóż więc z nim zrobić? Po tych paru miesiącach spisywanie w nim przepisów wydaje mi się zbyt trywialnym przeznaczeniem dla tego znaleziska. Wciąż zachwycają mnie obłe rogi twardej oprawy, zagadkowa naklejka na grzbiecie i jeszcze bardziej zagadkowe napisy na okładce.







Historia notesu też mnie mocno zastanawia. Bawiąc się w Sherlocka Holmes'a widzę, podobnie jak irytująco gapowaty Watson, tylko to co oczywiste. "Winkelbach", napis na okładce, wskazuje, że przeznaczenie notesu miało związek z miejscowością lub gminą Winkelbach w zachodnich Niemczech. Nie potrafię jednak rozszyfrować następnego słowa obok dat. Daty, które umieścił ktoś na okładce jednoznacznie wykluczają pomysł, że notes miał być kiedyś dziennikiem lub pamiętnikiem - kto z góry zakłada, że opisze część swojego życia "od - do" i w dodatku wypełni cały notes - nie mniej, nie więcej, tylko właśnie tyle stron, ile liczy ten drobny zeszyt... Trudno mi powiedzieć ile miał właściwie stron, nawet gdybym przeliczyła wszystkie - kartki na końcu i początku zostały wyrwane.

Usilnie próbuję rozszyfrować ten napis... Może to "Messungen" czyli pomiary... Może wydatki (mało prawdopodobne, skoro wydatki tłumaczy się zwykle "Kosten")? Ale wtedy czym jest 21C na grzbiecie notesu? To wskazuje, że takich notesów było więcej, w dodatku były skatalogowane. To też wyjaśniałoby nieskazitelny stan notesu - prywatny notatnik byłby bardziej sfatygowany, szczególnie, że kiedyś notatnik w torbie czy w aktówce miał każdy. Gdzie indziej spisywać listę zakupów, przydatne adresy i daty urodzin przyjaciół? Na pewno nie w komórce!

Hmmm... wciągające! A może ktoś z Was widzi więcej?

Nie mogę się doczekać kolejnych wypraw po skarby! Najpierw musi jednak minąć zima, którą naprawdę lubię, kiedy wszystko jest tak cudownie białe dookoła...



Trzymajcie się ciepło, podobno idą straszne mrozy na weekend!




1 komentarz:

Unknown pisze...

Hymmm
Brzmi tajemniczo.
Może to jakiś urzędowy notes...
Pracując w urzędzie zapisywałam w zeszytach przychodzącą korespondencje, wyjścia i wejścia pracowników.
Może zapisywano w nim ile razy w określonym terminie była w określonym miejscu temperatura 21C?

Jedno jest pewne, na przepiśnik z pewnością go szkoda.