wtorek, 23 października 2012

(przed)PREMIERA

Chyba pospieszyłam się ze wczorajszą deklaracją, że dziś uda się zaprezentować wszystkie odnowione skarby... Przyznam, że nie przewidziałam, że farba najzwyczajniej w świecie nie doschnie i utrudni szlifowanie papierem ściernym... Nic to! Postanowiłam się nie załamywać, nie psioczyć na wilgoć w powietrzu i...zrobić PRZEDpremierę tylko dla Was, a co! Zabrałam niedoschnięte i ciągle lekko lepkie sprzęty do salonu, po czym zrobiłam im taką oto małą nieprofesjonalną sesję:



Ramki na szczęście już doschły, nie mam jeszcze zdjęć, które będą w nich docelowo oprawione- postanowiliśmy z Panem Mężem zamówić "paczkę" 200 fotek z tych które mamy, trzeba jednak w tym celu przejrzeć jakieś 3tys zdjęć jakie zgromadziliśmy od pojawienia się Pieszczocha na ziemi...zostało ostatnie 200 do przebrania. Efekt na pewno będzie przyjemny- najprzyjemniejsze w tym "efekcie" będzie pewnie ciągłe przeglądanie!



A propos Pieszczocha, pojawił się w naszej wspólnej sypialni mały, ale za to bardzo męski akcent- prezent od mojej mamy dla moich mężczyzn, który wyszperała w Home&you - wieszaczki:



...a Pieszczoch patrzy tylko na to wszystko zdziwiony, a oczka, które po wstaniu spod kocyka tak słodko przeciera, zdają się mówić: "...oooooooooj, mama, co jeszcze wymyślisz...?!"   ...-no przecież muszę się czymś zająć, kiedy śpisz!

Magicznego wieczoru!

2 komentarze:

Ola Lewczuk pisze...

Bardzo się cieszę, że do Ciebie trafiłam :) Chylę czoła przed ręcznymi robotami twórczymi, to jest zawsze wyzwanie i wielka radość :) Pozdrowienia!

ola pisze...

Bardzo mi miło!!! Zapraszam częściej na chwilę w zwariowanym świecie mamy;) Słońca życzymy z Pieszczochem!