piątek, 22 listopada 2013

Jadłospis dla alergika: zupy - kremy

"Jedzenie tutaj jest okropne. I dają takie małe porcje. To właśnie myślę o życiu." Woody Allen

Często rozmawiam z zaprzyjaźnionymi mamami na temat żywienia naszych pociech. Ideałem byłoby, żeby nie myślały o naszej kuchni, to co pan Allen o życiu, a naprawdę cudownie jest wreszcie gotować dla całej rodziny kiedy kończy się etap wprowadzania nowych produktów do diety maluszka. Sprawa komplikuje się jednak odrobinkę, jeśli mamy w domu alergika...a ja mam nawet dwóch! Pieszczoch jest uczulony przede wszystkim na mleko krowie i jajka. "To małe wyrzeczenie, tylko dwa produkty!" - żartuje pan Alergolog, którego odwiedzamy. Owszem, z tym, że te dwa produkty wydają się być obecne wszędzie i mocno zawężają repertuar przekąsek i dodatków do kanapek, które mogłyby stać się dla malucha nieocenionym źródłem wapnia i białka.

"No to co tak właściwie mu gotujesz?" - często słyszę i równie często mam pustkę w głowie, bo rzadko powtarzam te same dania. Lubię bawić się w kuchni, improwizować, ufać wszystkim zmysłom w tworzeniu posiłków. Naprawdę lubię tę czynność, choć nie ukrywam, że więcej radości przynosi mi, kiedy nie padam na nos, ale nawet wtedy staram się czerpać przyjemność z komponowania smakołyków dla moich cudownych mężczyzn. Dla Was, moje drogie dzielne mamy alergików i niealergików postaram się zbierać od czasu do czasu parę propozycji. Sam temat jedzenia przewijał się już dawno na tym blogu, ale tym razem chciałabym, żeby w tym konkretnym wypadku post nie przypominał strony wyrwanej z książki kucharskiej, ma być raczej podpowiedzią, inspiracją, których u siebie nawzajem szukamy. I tak każda z Waszych pociech lubi pewne produkty bardziej, inne mniej, a na niektóre jest być może uczulona, tak wiec każdy z przepisów na te potrawy czekałaby spora modyfikacja. Pomysł jest stosunkowo nowy, więc nie podsunę Wam od razu niebotycznej ilości pomysłów, ale mam nadzieję, że w przyszłości temat się rozwinie. Potrawy, które chcę zaprezentować są również wskazane dla osób na lekkostrawnej i delikatnej dla żołądka diecie. Mam nadzieję, że chociaż troszkę Wam czasem to pomoże.

Dziś chciałabym podzielić się z Wami dwiema zupkami, które zrobiłam niedawno dla Pieszczocha. Zupy - kremy nie należą do jego ulubionych konsystencji, zawsze musi być jakiś dodatek w takiej zupce - ot, mała preferencja mojego Maluszka, ale jeśli spełnię tę jedną jego potrzebę, zupa znika z talerzyka w mgnieniu oka!

ZUPA DYNIOWA



Podstawa tej zupy to delikatny wywar mięsno-warzywny, klasycznie doprawiony solą, pieprzem, liściem laurowym i zielem angielskim. Po przygotowaniu wywaru wyjmuję mięso i przyprawy i gotuję w nim dynię do miękkości, po czym przecieram na gładki krem blenderem. Do smaku dodaję szczyptę ostrej papryki i posiekaną natkę pietruszki. Mięso kroję w kostkę i dodaję do zupy dopiero na talerzu.


ZUPA BROKUŁOWA


Tę zupę robię na doprawionym solą, pieprzem, liściem laurowym i zielem angielskim wywarze warzywnym. Po jego przygotowaniu gotuję w nim różyczki brokułów do miękkości, po czym dodaję mały ząbek czosnku i łyżkę margaryny (dla nieuczulonych na mleko - jeszcze lepiej poprawia smak masło) i przecieram na krem blenderem. Do tej zupy idealnie pasuje podrumieniony w tosterze chleb, skrojony w kostkę. Jeśli nie robisz tej zupy dla dziecka, możesz ją jeszcze zaostrzyć dodając więcej czosnku. Możesz również zastąpić grzanki groszkiem ptysiowym.

Życzymy z Pieszczochem smacznego!

Brak komentarzy: