wtorek, 30 grudnia 2014

Tajemniczy ogród

Za ścianą cichutki sen Stasia, obok Pan Mąż w technologicznej zadumie, wszystko zwalnia, cichnie, spokojnieje... Nastał wieczór. Pora dnia, kiedy zmysły mogą odpocząć, myśli powędrować w dowolnym kierunku, powieki niemalże opaść. Nawet światła nie zapalam tyle, co do pracy, zostawiam to, które ma cieszyć oko, tyle, by oświetlić klawiaurę czy biały papier książki. 

...i zapalam świece, teraz w wymarzonej latarni:)

Kochani, dziś pozwalam sobie podzielić się z Wami radością, jaką sprawił nam pan Święty bardzo pięknym podarkiem. I chociaż nie udało mi się go umieścić w miejscu, w którym pragnęłam, i tak całkiem sympatycznie nam się tu wpasował. Drewniana latarenka, przez której szyby Świat staje się niemal nieskazitelny:)


Palimy w niej świece blokowe, w ksztacie walca, oczywiście koniecznie białe!:) Myślę, że nasze tempo zużycia szybko nas skłoni do odwiedzenia Ikei w poszukiwaniu przynajmniej kilku sztuk zestawu takich właśnie świec! Te, które mieliśmy w domu wydawały mi się całkiem pokaźnym zapasem...aż pod choinką znaleźliśmy wyczekany prezent:)


Latarnia stanęła na parapecie ze względu na Stasia. Na podłodze narażona jest niestety na szkody związane z uderzeniami jego pojazdów, konika na biegunach, klocków, resoraków, plastikowych narzędzi i jeszcze miliona innych rzeczy, które cyrkulują po mieszkaniu:) Cóż, nie ma tego złego! Opleciona pięknym, zielonym bluszczem wygląda zachwycająco:)





Ale najpiekniej wyglada na tle śniegu za oknem. Kocham zimę! I bielutki puch, którego ostatnio tak mało nam pada z nieba... Chyba naprawdę spakuję wreszcie walizki i wyprowadzę się ze Stasiem i Panem Mężem na Alaskę, chyba, że w trybie ekspresowym opanuję wreszcie szwedzki;)



Naprawę uwielbiam to, jak pomieszczenie potrafią zmienić takie proste w sumie akcenty, ile potrafią wnieść przytulności... Dzięki takim drobiazgom bardzo kameralne spotkanie w Święta, ze stanu takiego:



...w sposób niezauważalny przeksztaca się w cudowny, tętniący życiem chaos "po", równie miły dla oka jak stan oczekiwania na gości:


Chociaż może mój zachwyt jest najzwyczajniej spowodowany tym, że po prostu lubię gości:)
Oby było ich jak najwięcej w nadchodzącym roku!:)

Jeszcze raz wszystkiego naj, Kochani! Kolejny post już w roku 2015;)

Wasza Ola.






Brak komentarzy: