poniedziałek, 15 grudnia 2014

Światełka

Ciekawa jestem jakie ulubione, nastrojowe światełka towarzyszą Wam przez zimę, w Święta w szczególności? W sklepach można znaleźć naprawdę piękne cudeńka, ale bywa, że niektóre lubimy bardziej niż resztę... Macie takie? Ja mam, i chociaż obiektywnie stwierdzam czasem, że w swoich zasobach mam może piękniejsze rzeczy, to te dwa źrodła ciepłego blasku przynoszą mi szczególną radość:)

Pierwsze z nich to aniołkowa karuzela. Kupiłam ją chyba w pierwsze Święta, które spędzałam juz jako mężatka przy boku mojej drugiej połówki. Kosztowała jakieś śmieszne grosze i kupiona była raczej na zasadzie "ach, pewnie i tak zaraz się pognie, zniszczy i bedzie trzeba wyrzucić, ale co tam, wyglada, ze bedzie zabawna". Karuzelka kręci się juz piąte Święta, a ja jak dziecko cieszę się z ruszającej się zabawki. Teraz razem ze Stasiem wpatrujemy się w nią świecącymi z radości oczyma! 




Drugie to najzwyklejsza, najtańsza chyba, lampa stołowa z Ikei. Jest tak stasioodporna, że aż piękna. Kiedy nie znajdowała miejsca u nas w domu, w duchu kombinowałam, gdzie ją mimo wszystko postawić. Nie jestem w stanie wytłumaczyć tego pociągu do kawałka plastiku, ale naprawdę bardzo ją lubię i często wpadają mi do głowy  pomysły na tuning tej lampki, zwykle tymczasowe ze względu na niezmordowane zainteresowanie Stasia każdymi zmianami... Dziś otrzymała nową ozdobę, od Stasia zależy na jak długo;)





Świetliście Was wszystkich pozdrawiam i życzę cudownego wieczoru;)











Brak komentarzy: