Dzisiaj na przekór złej passie wyciągam wianek zimowo-świąteczny i wieszam na drzwi. Zakupiłam go miesiąc temu, cierpliwie czekał na swój czas, niech więc się teraz wykaże. Kto wie, może przez anielski puch, który przypomina, sprowadzi do nas jednego prawdziwego anioła, który jednym ruchem dłoni rozświetli ten mrok i przyniesie nam odrobinę spokoju na Święta? Bardzo sobie tego życzę. I zagryzam kostką mlecznej czekolady...też na szczęście;) O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz