poniedziałek, 5 listopada 2012

"...nasza zima zła!" ?

Zima zawitała do nas na chwilę, żeby przypomnieć nam o sobie i dać czas na przygotowania do jej nadejścia na dobre. Jak te przygotowania wyglądają w niebie? W zasadzie dość powoli, bo cały czas jeszcze czuję jesień, ale wiem dobrze, że zima i Święta wbrew pozorom już tuż tuż i ani się obejrzę, a śniegowa zaspa znowu zagrodzi mi drogę, kiedy będę zmagać się z codziennym spacerem z wózkiem załadowanym Pieszczochem, workiem pluszaków, mlekiem w ogrzewaczu i zakupami upchniętymi w wózkowej kieszeni, na którą co rusz będzie padać radośnie śniegowo-błotna breja...

STOP!

I dlatego zamienię wózek na sanki i gwizdam na takie przeciwności losu! W ten sposób nie złapiemy też z Pieszczochem gumy jak ostatnio, mam zamiar cieszyć się zimą, bo uwielbiam jej czystość, kiedy spadnie trochę tego migoczącego w słońcu puchu, niech żyją kuligi i śnieżne dwuślady, Pieszczoch ćwicz siedzenie bez chwiania się na boki!!! ...chociaż muszę przyznać, że dla panów w punkcie serwisu opon widok młodej mamy żałośnie rozkładającej ręce nad przedziurawionym kołem od wózka jest nader rozczulający i skutkuje błyskawiczną naprawą za symboliczne pieniądze (gorąco pozdrawiam Panów z serwisu na Urzędniczej!).... Mimo wszystko spróbuję uniknąć takich przyjemności...

W oczekiwaniu na zimę pozazdrościłam Mamie Pana Męża prześlicznie bielutkich pierniczków. Pachną cudownie i wyglądają bardzo klimatycznie!


Zainspirowana, z pomocą Pieszczocha oczywiście, ozdobiłam śnieżnym motywem szklany świecznik na tealight'a. Oto efekt paru chwil zabawy z Maluchem, bez jego zafascynowania i szeroko otwartych w zdziwieniu oczu na pewno nie udałoby się to w ogóle:




A brzuszki- czy czują zimę? Oczywiście! Dziś powstała "bogata" wersja tarty brokułowej- z cudownie ciągnącym się żółtym serkiem, rozgrzewającym chilli i aromatycznym czosnkiem:


Zimo, przyjdź kiedy chcesz. Jesteśmy gotowi!!!

Brak komentarzy: