Pufę uszyłam dla Stasia parę miesięcy temu, od tamtej pory jest "mieszkankiem" kociej poduchy, która przyjmuje mięciutko falę uderzeniową, kiedy Staś rzuca się na nią w zabawie:) ostatnio chodzi za mną uszycie drugiej takiej pufy, ale najpierw muszę zatroszczyć się chyba o wkład styropianowy, bo samo szycie to juz pesteczka, do zrobienia w 30 min!;) Planuję też wrócić do własnoręcznie robionych tabliczek z hasłami, ale tu niestety potrzebna mi pomoc Pana Męża, który ostatnio zmuszony był porzucić zabawy z drewnem.... Cóż, może dla paru kawałków sklejki zrobi wyjątek i powstaną podobne do tego akcenty:
Zdrowia, Kochani!;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz