Od myśli o pierniczkach i Świętach odciągnęła mnie jednak wczorajsza wycieczka do Ikei. Wszystko za sprawą wczesnych przedświątecznych porządków- stwierdziliśmy z Panem Mężem potrzebę organizacji niektórych rzeczy (należących do Pieszczocha, to zadziwiające jak szybko następuje magiczna ekspansja przestrzeni dokonywana przez to małe stworzonko!) w koszyczkach lub pudełkach. Ideałem byłoby, gdyby wpasowały się w nasz regalik wykonany zdolnymi rękami Pana Męża. I tu powstał problem...nic nie pasowało! Nic...poza tekturowymi pudłami za 1,99zł. Po przyjeździe już miałam na nie pomysł. Oto nasze pudełka:
...Pieszczoch też jest zadowolony:
Będąc w Ikei nie odmówiłam sobie pudełka białych świec:
...i ślicznej latarenki, obok której stanęła wykonana przez Pana Męża lampka, prezent gwiazdkowy sprzed dwóch lat. Lampka zmienia kolory, więc efekty są bardzo ciekawe. Oto parę ujęć:
Gwiazdki z papieru wykonała rok temu moja babcia. Robi również piękne koronkowe śnieżynki na szydełku, porozsiewałam ich parę po mieszkanku w sobotni wieczór. Cieszył mnie więc bardzo niedzielny śnieg i razem z Pieszczochem staliśmy przyklejeni do okna przez pół popołudnia.
Jeszcze dziś mam w planach kończenie szybkiego mikołajkowego pomysłu dla Pieszczocha! ...ale to już jutrzejszy temat!
Miłego wieczorku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz