niedziela, 24 marca 2013

Kulturalnie - kulinarnie

Kiedy pojawił się na świecie Pieszczoch nasze życie uległo zmianie na tysiąc różnych sposobów. Ten najbardziej widoczny dotyczy oczywiście czasu, a ponieważ jest go teraz mało, rzeczą naturalną stało się rezygnowanie z niektórych z naszych pasji. Bardzo lubiłam gotować, ale przez ostatnich parę miesięcy rzadko znajdował się czas w naszej kuchni na eksperymentowanie i wymyślne potrawy. Bazowaliśmy głownie na niewyczerpanej trosce naszych własnych rodziców i paru szybkich "pewniakach", które ratowały nam brzuszki. W końcu wkroczyliśmy w etap rozszerzania diety u Malucha i troszkę się to zmieniło, tym bardziej, że od niedawna mamy możliwość przygotowania niektórych rzeczy dla całej naszej trójki. To spowodowało zwrot w kierunku naszej tradycyjnej kuchni, przecież to właśnie w polskiej tradycji kulinarnej można znaleźć najwięcej pyszności, które wyczarować można ze składników z domowego ogródka albo lokalnego ryneczku. Jako takie są dla Pieszczocha najzdrowsze - świeże owoce i warzywa nie są bombardowane mieszankami konserwantów i ulepszaczy, nie powodują więc alergii i są bogactwem witamin. Polska kuchnia zawojowała więc nasz stół! W tym tygodniu królowały głownie kasze - jaglana i gryczana. Jedna z nowości bardzo nas zaskoczyła smakiem i prostotą - to kotleciki z kaszy gryczanej z grzybami. Tego Pieszczoch oczywiście nie jadł, ale uproszczenie naszego jadłospisu spowodowało, że chętnie szukam teraz takich przepisów:


Niedziela to jednak niedziela i czasu jest troszkę więcej... Nie ukrywam się z radością korzystania z przepisów pana Jamiego Olivera, postanowiłam więc troszkę poszaleć! Na śniadanie przygotowałam więc crumpets maczane w jajku z bekonem:


...na obiad domowej roboty tagliatele z brokułami i sosem serowym:


...a na deser beza z blachy z sosem czekoladowym, bitą śmietaną gruszkami i prażonymi orzechami laskowymi:



Być może moje wersje nie wyglądają tak ładnie jak te ze zdjęć w książce ale...radochę miałam wreszcie przednią! A Pan Jamie powinien dostać Pokojową (albo raczej Kuchenną) Nagrodę Nobla, podejrzewam, że wszelkie waśnie cichną, kiedy na stół wjeżdżają jego dania... I chociaż chwilę nad wyśmienitym daniem są cudowne, to stają się bezcenne, kiedy je dzielimy z najbliższymi...

Smacznego wieczoru!

Brak komentarzy: