niedziela, 17 marca 2013

Dzień Świętego Patryka

Z okazji tego dnia świętujemy w naszym małym niebie na sposób irlandzko-polski! Szybciutko zdaję Wam relację z naszych skromnych obchodów, być może ktoś z Was również zapragnie zasmakować w podobych pomysłach na ten dzień....?

Rano razem z Pieszczochem upiekliśmy irlandzki chleb na sodzie. Przepis znany mi jest już od paru lat, każde źródło podaje mniej więcej te same składniki i sposób wypieku, ale najlepszy (moim skromnym zdaniem) znalazłam w brytyjskiej książce kucharskiej, którą Pan Mąż znalazł dla mnie kiedyś w antykwariacie. Uwielabiam ją przeglądać! W środku królują piękne fotografie i ładne rysunki, przepisy natomiast łamią każdy stereotyp o brytyjskiej kuchni. Wróćmy jednak do chlebka! Jest dziecinnie prosty! Składniki po prostu miesza się do uzyskania sprężystego ciasta.


Bardzo ważny jest kształt bochenka, powinien być spłaszczony i przecięty na krzyż dość głęboko. W innym wypadku może okazać się niedopieczony w środku.


Pieczenie chlebka odbywa się w dwóch fazach - 15 minut musi się piec w temperaturze 230st, po czym temperaturę należy zmniejszyć do 200st i piec jeszcze 20-25min.

Najlepiej smakuje jeszcze cieplutki, ma cudowny gęsty miąższ i chrupiącą do szaleństwa skórkę. Oto nasz wypiek - jeszcze gorący!


Dla zainteresowanych podaję skłądniki: 500g mąki (najlepiej pełnoziarnistej, ja miałam w domu tylko tortową, ale jak widać też  daje radę), łyżeczka sody oczyszczonej, stołowa łyżka soli oraz 400ml tłustego mleka.

Po chlebkowej uczcie polecamy wiosenny spacer!
 


Pieszczochowi najlepiej chyba pasowała właśnie ta część, oczywiście w rytm muzyki naszej polskiej grupy Beltaine:



Miłego świętowania!

Brak komentarzy: